piątek, 6 września 2013

1. Sprzedaję duszę.

Shay

             Spojrzałam na swoje odbicie w lusterku i zaczęłam poprawiać włosy. Vanessa nieprzerwanie mówiła jak bardzo nienawidzi swojej rodziny. Stałyśmy na światłach.
   -Już nie mogę się doczekać, kiedy się wyprowadzę!- warknęła tym samym kończąc monolog. W tym samym momencie ktoś głośno zatrąbił. Zerknęłam na kierowcę za nami, którego mogłam dostrzec w odbiciu lusterka. Opuściłam szybę.
   -Błagam cię, nie pakuj się w kłopoty. Choć raz sobie odpuść.- głośno się zaśmiałam. Nessa dobrze wiedziała, że to nie w moim stylu.- Masz zielone, ruszaj.
Za nami rozniosły się dźwięki klaksonów. Rozzłoszczeni kierowcy naciskali na nie coraz częściej. Westchnęłam. Gdy światło zmieniło się na pomarańczowe na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmiech. Wysunęłam rękę przez okno i pokazałam środkowy palec. Nacisnęłam z całej siły pedał gazu. Odjechałam z piskiem opon. Narwany kierowca musiał poczekać po raz kolejny na zielone światło.
   -Kiedyś nas zabijesz.-odparła szatynka głośno się śmiejąc. Posłałam jej jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
   -Jak bardzo chcesz się wyrwać z domu?- zapytałam tajemniczo.
  -Bardzo. Oddałabym wszystko.- odparła bez chwili zastanowienia dziewczyna.
   -Wszystko, mówisz…nawet duszę?- ta przeszyła mnie wzrokiem. Cicho się zaśmiałam.
   -Nie jedziemy na uczelnie, prawda?- zapytała, choć znała odpowiedz.
   -Prawda.- mruknęłam. Chwilę po przyznaniu szatynce racji gwałtownie skręciłam na prawy pas, aby za moment móc zjechać z głównej drogi.
  -Nie wiem, co kombinujesz, ale nie chcę dziś umrzeć.- powiedziała.
                  Kiedy się zatrzymałyśmy Vanessa w końcu nie wytrzymała:
   -Gdzie my do kurwy nędzy jesteśmy?- naokoło nas był las.
Gdy wyjechałyśmy z miasta podążałyśmy jakieś dziesięć kilometrów mało używanymi drogami, kolejne pięć jechałyśmy przez las.
   -Shay! Słuchasz mnie?! To już nie jest zabawne, w co ty nas znowu…-podniosłam rękę w uciszającym geście i zaczęłam nasłuchiwać.
   -Jadą.-mruknęłam.- Nie wychodź z auta. James twierdzi, że powinno się obejść bez przeszkód. Jeżeli jednak coś by się stało, po prostu uciekaj.
Czarne BMW zatrzymało się około dwudziestu metrów przed moim pięknym autkiem. Wyjęłam z schowka szare pudełko, które dostałam od Jamesa. Pocałowałam przyjaciółkę w policzek.
  -Sprzedaję duszę, tylko po to żeby spełnić nasze marzenia.-szepnęłam z uśmiechem na ustach, po czym śmiało wyszłam z samochodu. Szłam odważnym krokiem przeklinając poranną decyzję o ubraniu szpilek.
Musisz być twarda. Jeżeli zauważą twój strach zaczną się niepokoić”
Słowa mojego byłego rozbrzmiewały w mojej głowie. Stanęłam dokładnie w połowie drogi podnosząc obie ręce do góry. Był to umówiony znak.
Kiedy usłyszałam trzask otwieranych drzwiczek powoli je opuściłam. Z czarnego BMW wyszedł dobrze zbudowany mężczyzna w skórzanej kurtce.
Byłby idealny dla Vanessy, ona uwielbia, kiedy faceci ubierają się w ten sposób.
   -Piękny dzień, prawda?- zapytałam, gdy do mnie podszedł.
   -Prawda.- odparł, a ja wyciągnęłam do niego rękę z pudełkiem.- Mogę zajrzeć?
Kiwnęłam głową na znak zgody. Mężczyzna wyjął scyzoryk i poprzecinał taśmę, którą było owinięte. Uśmiechnął się widząc zawartość.
   -Przekaż Jamesowi, że dobrze się z nim robi interesy.- powiedział wyciągając do mnie rękę z podobnym pudełeczkiem. Jego było znacznie mniejsze, ale dłuższe.- Oraz to, że dobiera sobie coraz piękniejszych współpracowników.- mruknął jednocześnie puszczając oczko. Ładnie się do niego uśmiechnęłam zapewniając go, że przekażę każde jego słowo i ruszyłam w stronę mojego samochodu. Gdy weszłam Vanessa blada na twarzy natychmiast zaczęła mi zadawać pytania.
   -Kim on był? I co mu dałaś?- po raz kolejny pocałowałam ją w policzek podając jej pudełeczko.
  -Zajrzyj.- sprawnie ruszyłam i nawróciłam. Byłam urodzonym kierowcą.
  -Ile?- zapytała oniemiała patrząc na plik banknotów.
   -Dwadzieścia tysięcy. Dokładnie tyle kosztuje ludzka dusza.
   -Nie wierzę, że to zrobiłaś.- mruknęła nadal w szoku.
   -To była jednorazowa usługa. Więcej temu kutasowi nie pomogę.- powiedziałam uznając, że mogę już bezpiecznie się zatrzymać. Teraz należało wszystko wyjaśnić Vanessie. Spojrzałam na nią i zaczęłam mówić. Z każdym moim słowem jej usta otwierały się coraz mocniej.


***

             Patrzyłam na zegarek…może jednak się pomyliłam? Może Vanessa tym razem nie zmieni zdania. Może rzeczywiście przesadziłam? Do teraz słyszę jej głos gdy krzyczy:
   -Dobrze zrozumiałam?! Właśnie uczestniczyłam w sprzedawaniu prochów?! Czy ty oszalałaś już do końca?! James to świr! Od kiedy z nim skończyłaś, a on zaczął się zajmować dilerką już kompletnie się stoczył! Nie przerywaj mi, teraz ja mówię! Twierdzisz, że tak po prostu postanowił dać ci te dwadzieścia tysięcy?! Od kiedy on jest taki dobroduszny?!
Nie powiedziałam jej całej prawdy. Gdyby ją poznała na pewno zabiłaby mnie na miejscu za to co zrobiłam tego dnia. James rzeczywiście nigdy nie był dobroduszny. Oprócz przekazania narkotyków miałam jeszcze jedno zadanie, o którym obecnie wolałam nie myśleć.
Kiedy oznajmiłam Nessie, że te pieniądze są dla nas abyśmy mogły pojechać w końcu na wakacje życia o których tyle mówiłyśmy odparła tylko:
   -Ruszaj. Chcę wrócić do domu.
Westchnęłam. Dochodziła jedenasta w nocy. Dlaczego to tak długo trwało? Nagle usłyszałam ciche wibracje mojego telefonu. Rzuciłam się na łóżko wyciągając rękę po komórkę leżącą na stoliku nocnym. Przesunęłam palcem po wyświetlaczu:
   -Zgadzam się. Chcę się stąd jak najszybciej wyrwać. Kiedy możemy wyruszyć?- na moich ustach pojawił się ogromny uśmiech.
   -Choćby jutro.


____
Od Jemi: Jestem strasznie podekscytowana tą historią, mam na nią mnóstwo pomysłów i chęci aby ją pisać :) Co myślicie o postaci Shay? Jest inna niż wszystkie dotychczasowe postacie które tworzyłam. Ja ją pokochałam :) 
Czekamy na rozdział Akwamaryn :* 

3 komentarze:

  1. Genialny rozdział i cieszę się, że chociaż jedna z nas ma wenę ;D hah
    Ja nie mam je w ogóle i nie mam pojęcia jak coś wyskrobię w tym wordzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i bardzo ciekawy :) Czekam na dalszy ciąg...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada :D Podoba mi się postać Shay. Tak, czekamy na rozdział Akwamaryn.
    ANka.

    OdpowiedzUsuń