niedziela, 17 listopada 2013

7. Niewyżyty Żyd.

Shay

                 Vanessa szaleńczo popchnęła drzwiczki samochodu i wyleciała jak burza z jego wnętrza. Cicho się zaśmiałam widząc zdesperowaną brunetkę, która walczy z tym, aby się nie posikać w miejscu publicznym. Zgasiłam auto. Nie spiesząc się zaczęłam poprawiać swój dość ostry makijaż. Nagle usłyszałam głośny warkot. Kilka sekund później koło mojego auta stanął czarny motocykl. Jego kierowca sprawnie z niego zszedł. Wyszłam z samochodu. Motocyklista szybko zdjął z głowy kask. Ku mojemu zaskoczeniu okazał się nim miły facet z baru.
   -Shay.- mruknął ciepłym męskim głosem. Podeszłam do niego i złożyłam na jego policzku całusa.- Wyglądasz…- dokładnie mnie zmierzył od dołu do góry.-…dobrze.- dokończył. Położył kask na swoją maszynę.
   -Dziękuję.- odparłam.
Wyciągnął w moją stronę dłoń. Wplotłam swoje palce w jego. Miał tak dużą rękę, która była tak przyjemnie ciepła, ale zarazem szorstka. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Jezu…zachowuje się jak nastolatka.
   -Gdy jechałam na imprezę zdałam sobie sprawę, że nawet mi się nie przedstawiłeś.- Powiedziałam, aby zagłuszyć własne myśli.
   -Sean.- powiedział pewnie. Stanęliśmy przy wejściu do klubu. Kolejka nie była zbyt duża. Impreza trwała już w najlepsze, więc szybko dostaliśmy się do środka. Sean kupił dwa bilety. Bramkarz złożył na naszych nadgarstkach pieczątki i weszliśmy do środka. Muzyka była bardzo głośna. Nie słyszałam własnych myśli. I właśnie za to uwielbiałam kluby.
Miałam ochotę porządnie się nawalić. Złapałam Seana za dłoń i pociągnęłam w kierunku baru. Chłopak jednak pociągnął mnie w swoją stronę i nachylił się nade mną.
   -Shay, muszę załatwić najpierw jedną małą sprawę. Zaraz do ciebie wracam. Nie uciekaj mi.
Kiwnęłam głową na znak zgody. Chociaż doskonale wiedziałam, że kłamię. Kilku mężczyzn przy śliniło się na mój widok. Chłopak zaczął się oddalać, nagle zrobiło się ogromne zamieszanie. Ktoś mocno uderzył mnie w plecy. Na chwilę straciłam oddech, a przed oczami zobaczyłam czarne plamy. Jednak już po chwili ktoś mocno mnie trzymał za ramiona. Spojrzałam ponad siebie. Sean patrzył na mnie z troską w oczach. Ochroniarz, który przed chwilą bezlitośnie na mnie wpadł był już przy wejściu do łazienek. Wokoło pojawiło się mnóstwo ludzi. Ochroniarze wynieśli za kark z łazienki chłopaka całego we krwi. Po chwili do klubu wbiegli sanitariusze. Nie miałam pojęcia co się dzieje. W tym momencie zobaczyłam wychodzącego z toalet Ethana z zakrwawioną Nessą na rękach.
Natychmiast zaczęłam się przeciskać w ich kierunku. Sean podążał za mną. Popychał ludzi którzy stali nam na drodze.
   -Proszę się odsunąć!- krzyczał ochroniarz.
   -To nasza siostra kretynie! Mamy prawo jechać z nią do szpitala!- ryknęłam mu wprost do ucha wskazując na siebie i Seana wściekłym ruchem. Ten jednak tylko nas popchnął. Sean wyrazie zdenerwowany całą tą sytuacją bez najmniejszego niezdecydowania przywalił mu w twarz z pięści. Złapał mnie mocno za rękę i pociągnął w stronę wychodzącego z klubu Ethana.
Kiedy udało nam się już przedrzeć przez ochronę karetka odjeżdżała, a Ethan biegł na parking.
   -Leon!- krzyknęłam za nim ile miałam sił w płucach. Jednak był już za daleko. Nic nie słyszał.
   -Szybko. Jeżeli pojedziemy moim motocyklem to go dogonimy.- powiedział stanowczo brunet. Zrzuciłam z nóg szpilki wyrzucając je gdzieś za siebie i łapiąc się za ręce zaczęliśmy szaleńczo biec. Kiedy dotarliśmy do odpowiedniego miejsca Ethan wyjeżdżał z piskiem opon z parkingu. Sean rzucił mi kask. W trakcie gdy go ubierałam pomógł mi wsiąść. Sam już po chwili odpalał swoją maszynę.
   -Trzymaj się z całej siły!- ryknął starając się przekrzyczeć warkot silnika. Zrobiłam tak jak mówił. Już po chwili znaleźliśmy się na ulicy. Brunet bez problemu wyprzedzał wszystkie auta. Jego miejsce było między liniami. Prawie natychmiast dogoniliśmy Ethana.
Czułam strach i bezsilność, a jednocześnie podekscytowanie. Moje serce biło niesamowicie szybko. Miałam wrażenie, że zaraz wypadnie mi z klatki piersiowej. Chłopacy agresywnie zjechali z głównej drogi na szpitalny parking. Równocześnie zgasili silniki. Zgrabnie zeszłam z motocykla i zdjęłam kask. Ethan był zaszokowany moim widokiem.
Natychmiast do niego podeszłam i mu przywaliłam z pięści w twarz.
   -Co ty jej zrobiłeś niewyżyty Żydzie?!- krzyknęłam zamachując się po raz kolejny. Chłopak uchylił się przed kolejnym ciosem.
   -Gdyby nie ja, Vanessa by została zgwałcona a potem zamordowana głupia krowo!- odkrzyknął.- Opanuj się!
Sean stanął między nami.
   -Kim ty do cholery jesteś?!- zapytał dumny posiadacz Leona patrząc na wysokiego bruneta.
   -Przyjacielem Shay i nie życzę sobie żebyś ją nazywał krową! Nawet jeżeli zachowuje się kompletnie nielogicznie!
   -To niech przestanie się zachowywać jak by miała jakieś zaburzenia psychiczne!- warknął dotykając rozciętego policzka.- Matko, jesteś mała ale silna jak byk.- jęknął spoglądając na krew na ręce.
Wzięłam głęboki oddech.
   -Dobra uspokójmy się. Krzyki do niczego nie prowadzą. Trzeba się dowiedzieć co dzieje się z Vanessą.- powiedziałam stając między facetami.

***


            Weszliśmy szybkim krokiem do przychodni pogotowia ratunkowego. Natychmiast skierowaliśmy swoje kroki do recepcji.
   -Moja siostra właśnie została tutaj przywieziona karetką. Ma na imię Vanessa. Wie może pani co się z nią w obecnej chwili dzieje?- pielęgniarka spojrzała na nas jak na wariatów.
   -Jest na sali zabiegowej. Przepraszam ale czy wszystko dobrze?- zapytała.
Spojrzałam na każdego z nas. Ethan był cały od krwi i miał rozcięty policzek, włosy Seana były w kompletnym nieładzie, a jego koszulka podarta, ja natomiast byłam boso, a moja pięść była cała czerwona.
Uderzyłam się otwartą ręką w czoło.

___________

Od Jemi: Poczułam niesamowity przypływ weny :D Rozdział nie jest zbyt długi ale na pewno dużo się w nim dzieje. Mam nadzieję, że wam się podoba tak bardzo jak mi :*

4 komentarze:

  1. hahaha :D genialne ;D niewyżyty żyd ;D buhahaha :D nie mogę ;p sikaam ;p
    Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam! <3 Chcę więcej! Nie mogę się już doczekać kolejnego. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde jaka akcja. <3 Świetnie tu! :) / Ada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham :) Czekam na dalszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń